Kleszcze w naszych ogrodach są coraz częstsze. Naukowcy obserwują ich ekspansję poza lasy, nawet do przydomowych terenów zielonych, szczególnie tam, gdzie panuje wilgoć i zacienienie. W literaturze entomologicznej podkreśla się, że skuteczna ochrona bierze się z integracji działań mechanicznych i chemicznych. Październik ma tę zaletę, że wiele kleszczy kończy aktywność sezonową. Poprawiają się warunki temperaturowe. Jeszcze nie ma przymrozków, ale noce bywają chłodniejsze, a populacja wciąż jest obecna w środowisku. To szansa na ograniczenie zasiedlenia przed nadejściem mrozów. Jeśli działasz teraz, odkleszczanie dotrze do miejsc, które później staną się enklawami dla jaj, larw czy dorosłych osobników.
Kiedy zabieg będzie efektywny?
Musisz trafić w okienko, gdy aktywność kleszczy jeszcze nie wygasła całkowicie, ale już nie jest intensywna. Jeśli zrobisz to zbyt wcześnie, populacja może się odbudować. Za późno, wiele osobników zapadnie w stan uśpienia i trudniej je wtedy zwalczyć. Kolejna kwestia to warunki pogodowe. Dni z umiarkowaną wilgotnością i temperaturą powyżej +5 °C sprzyjają ruchliwości kleszczy. Gdy zrobi się zbyt zimno lub mroźno, chemiczne preparaty lub biologiczne będą mieć ograniczoną skuteczność.
Jakie metody stosować w październiku?
Warto postawić na strategię łączoną, ponieważ żadna metoda sama w sobie nie gwarantuje sukcesu. Stosuje się zarówno środki chemiczne, najczęściej pyretroidy lub inne preparaty kontaktowe, jak i biologiczne, na przykład grzyby entomopatogenne z rodzaju Metarhizium. W ogrodach często wykorzystuje się zamgławianie terenu, czyli rozpylanie preparatów w formie mgły, aby dotrzeć do zakamarków roślin, trawnika czy podliści. Jednak to jakość preparatu, dawka i warunki aplikacji decydują o skuteczności. Warto pamiętać, że samo opryskiwanie nie wystarczy. Niezbędne są działania mechaniczne: przycięcie wysokiej trawy, usunięcie liści i ściółki, wykładanie krawędzi rabat korą lub żwirem, tak by ogród miał strefy bardziej suche i odsłonięte. To ogranicza miejsca dogodne dla kleszczy. Dla lepszych efektów można zadbać o ograniczenie obecności gryzoni i drobnych ssaków, które są naturalnymi żywicielami larw i nimf. Trwała kontrola wymaga strategii wielotorowej, łączącej pielęgnację terenu, biologię i precyzyjne opryski.
Czy warto inwestować w odkelszczanie?
To zależy od sytuacji Twojego ogrodu i ryzyka kontaktu z kleszczami. Jeżeli ogród graniczy z lasami lub polami, ma dużą wilgotność i bujny podszyt, warto postawić na profesjonalne odkleszczanie. Jeśli teren jest suchy, dobrze nasłoneczniony i skrupulatnie pielęgnowany, działanie będzie mniej spektakularne, ale nadal może ograniczyć problem na przyszły sezon. Warto wykonać taki zabieg raz, ale dobrze, raczej niż robić go nieregularnie i bez planu. Zyskujesz spokój ducha, zmniejszasz ryzyko boreliozy czy kleszczowego zapalenia mózgu, nawet jeśli nie każdy kleszcz jest nosicielem patogenów.